Nasza opowieść sięga owej feralnej nocy, w której człowiek zszedł z drzewa i tym samym stał się ciężarem zarówno dla Ziemi, jak i dla wszystkich, którym daje ona życie. Jednak w kronikach będzie napisane, że powstaliśmy w 1994r. i wtedy nic się nie zaczęło..... Nic, ponieważ przez długi czas naprawdę niewiele się działo.
Wtedy, tzn. na początku naszej drogi dopiero uczyliśmy się jak trzymać instrumenty. Pierwsze próby nerwów zaczęliśmy w mieszkaniu Reda wywołując nieopatrznie falę protestów, sabotaży i zamachów ze strony sąsiadów wyjątkowo nieczułych na piękno nowoczesnej sztuki. A może dlatego, że godziny i święta były dla nas nieistotne a pająki skakały po ścianach przy nierytmicznych dźwiękach i nieludzkim wyciu. Czas mijał, a nasze uszy były cudownie wytrwałe. Jedna sala prób, druga sala prób i w końcu własna sala, gdzie mogliśmy oddać się tworzeniu swojej muzyki. Po wielu problemach, zwłaszcza jeśli chodzi o basistów, w 1998 r. wykrystalizował się nasz obecny skład. Myślimy bardzo poważnie o tym co robimy i co będziemy robić jak długo to możliwe. Mamy nadzieję, że uda nam się choć trochę zmiękczyć zatwardziałe ludzkie serca i zmusić choć niektórych do głębszych refleksji.skład: kantor, jacek, bizon, siwy, królik, adam
"die Last" (niem. ciężar) to zbiór naszych myśli, najcenniejszych drzemiących w nas uczuć, odbicie trosk i cierpień. Jest nas sześciu i każdy dorzuca cos niepowtarzalnego. Może jesteśmy niepoprawnymi i zdesperowanymi marzycielami pragnącymi zmieniać świat, może walczymy z wiatrakami, może przegrywamy - jednak jesteśmy prawdziwi i wolimy zdechnąć, niż stać się jedną z poprawnie i grzecznie funkcjonujących części tego świata. Nie jesteśmy jednak kaznodziejami i nie leży w naszym zamiarze mówić Wam co jest dobre a co złe. Sami nie jesteśmy bez skazy, popełniamy błędy i czasami dajemy ciała... jesteśmy niestety ludźmi.
"die
Last" traktujemy jak najlepszego przyjaciela. Powierzamy mu nasze problemy,
nasz ból. Rozmawiamy o niesprawiedliwości, upadaniu i podnoszeniu się,
o cierpieniach zwierząt, uprzedzeniach, samotności i miłości.
Potrzebujemy tego i czasami tylko tego. Do Was mamy tylko prośbę: nie
zamykajcie oczu i serc, nawet jeśli jest ciężko i wszyscy od was tego
wymagają. Na nas zawsze możecie liczyć.